Więzienie Tuol Sleng opisać niepodobna. Skala cierpień dokonanych na uwięzionych była w tym miejscu niewyobrażalna. A szansa na ocalenie żadne. Droga była tylko jedna – śmierć. Ktokolwiek trafił do więzienia Tuol Sleng nie miał złudzeń, że wyjdzie stamtąd żywy. Więźniowie nawet jeśli przeżyli koszmar tortur trafiali na Pola śmierci, gdzie kaci – Czerwoni Khmerzy mordowali ich w bestialski sposób, czym tylko popadło – siekierą, maczetą, czy metalową rurką. Kula w czasach reżimu Pol Pota była zbyt kosztowna, śmierć zadawano na masową skalę prymitywnymi narzędziami. Ofiary i tak nie miały szans bronić się przed katami.

Brama muzeum ludobójstwa Tuol Sleng. Wejście z Phnom Penh

Tuol Sleng to słynne wiezienie bezpieki S–21. Tuol Sleng oznacza „Wzgórze Zatrutych Drzew” lub „Wzgórze Strychniny”. Wchodząc do środka więzienia z ulic stolicy Kambodży z Phnom Penh witają nas okalające ze wszystkich stron mury i ciągnący się nad nimi drut kolczasty. W okresie reżimu Czerwonych Khmerów był po napięciem elektrycznym. Dziś budynki kaźni to muzeum ludobójstwa. Są odwiedzane dość często przez zachodnich turystów i Kambodżan. W pomieszczeniach czuć unoszącą się atmosferę wszechogarniającego cierpienia, bólu, śmierci. Więzienie było miejscem kaźni, przez które przewinęło się od 17 do 20 tysięcy ludzi. Prawdziwa liczba przetrzymywanych nigdy nie została poznana. Kaci zniszczyli bowiem większość dokumentacji tuż przed interwencją wojsk wietnamskich w 1979 r., która zakończyła krwawe rządy Czerwonych Khmerów w kraju.

Budynek więzienia Tuol Sleng przerobiony z dawnej szkoły średniej Tuol Svay Prey na katownie bezpieki Czerwonych Khmerów

Przed dojściem do władzy w Kambodży Czerwonych Khmerów w murach budynków więzienia Tuol Sleng mieściła się szkoła średnia Tuol Svay Prey, w której rozbrzmiewał śmiech i beztroska uczących się chłopców i dziewczynek. Nikt nie przypuszczał, że w szkolnych budynkach będzie się mieściła katownia reżimu Pol Potu. Jak doszło do tego, że budynki szkoły zmieniono w miejsce kaźni? Czerwoni Khmerzy w pięć lat swoich rządów wymordowali 1,5 mln. ludzi, czyli 21 proc. populacji kraju według stanu z 1975 r. Pol Pot i jego reżim dokonał masowych mordów na niespotykaną skalę. Kraj zmienił się w piekło dla mieszkańców Kambodży. Nikt nie mógł być pewny dnia i godziny. Czerwoni Khmerzy wprowadzili systemową politykę nazwaną „Rokiem Zerowym”. Zamknięto szkoły, szpitale i fabryki, zlikwidowano banki, wycofano z obiegu pieniądze, zdelegalizowano religię, zlikwidowano własność prywatną. Palono książki, niszczono szpitale, zakazano obchodzenia świąt i słuchania muzyki. Czerwoni Khmerzy zmienili Kambodżę diametralnie. Po zlikwidowaniu cech gospodarki rynkowej wprowadzili obowiązek spożywania zbiorowych posiłków, wprowadzili jednolite stroje, zabronili kultywowania tradycji, niszczyli kulturę.

Wejście do więzienia Tuol Sleng. Weranda parteru była dodatkowo zabezpieczona drutem kolczastym. Na parterze znajdowały się pojedyncze najmniejsze klaustrofobiczne cele

Czerwoni Khmerzy wysłali na śmierć miliony ludzi. Znaleźli się wśród nich potencjalni, ale też iluzoryczni wrogowie, wszyscy których uznano za niebezpiecznych, na których padł jakikolwiek cień podejrzenia. Oskarżano ich o sabotaż przeciw Demokratycznej Kampuczy. Niewinni ludzie nie mieli szans na obronę przed krwawym reżimem. Byli skazani na śmierć i umierali. Zabijano ich tysiącami na tzw. „polach śmierci”, wcześniej torturowano, zmuszano do niewolniczej pracy, okaleczano, głodzono. Umierali z wycieńczenia, głodu. Pozostały po nich tylko szczątki, kości szkieletów, czaszki.

Początkowo zabijano osoby w jakimkolwiek stopniu powiązane z rządami Lon Nola, administrację, urzędników, osoby współpracujące z amerykańskimi wojskami okupacyjnymi. Eliminowano byłych żołnierzy i oficerów armii Lon Nola, służby mundurowe. Następnie rozpoczęto mordy nauczycieli, lekarzy, elity kulturalnej, inżynierów, rzemieślników wysoko wyspecjalizowanych fachowców, przedsiębiorców, kupców, obcokrajowców: w tym w największym stopniu Wietnamczyków, ale też Chińczyków, bądź też tych, którzy mieli rodzinę poza granicami kraju, nazywając ich krewnymi „zdrajcami ojczyzny”. Eliminowano osoby starsze, chore. Sukcesywnie rozszerzano skale wrogów reżimu. Powód skazania na śmierć stawał się prozaiczny. Decydował o tym wygląd. Ludzie ginęli bo nosili okulary, mieli zbyt inteligentną twarz, za delikatne ręce.

Tablica upamiętniająca więzienie Tuol Sleng. Znajduje się na podwórzu muzeum ludobójstwa Tuol Sleng. Jest zamknięta w murach katowni Czerwonych Khmerów

Polityka Czerwonych Khmerów doprowadziła do śmierci setek tysięcy ludzi. Ludzie umierali z głodu, przepracowania, byli mordowani podczas masowych egzekucji, ginęli w cierpieniach podczas tortur. W jaki sposób reżimowi Czerwonych Khmerów udało się zapanować w Kambodży? Czerwoni Khmerzy byli frakcją komunistyczną. Początkowo nie mieli znaczących wpływów w kraju. Podczas I wojny indochińskiej na terenie Kambodży dochodziło do walk między francuskimi wojskami kolonialnymi a Wietnamczykami z Việt Minh’u (Liga Niepodległości Wietnamu) związaną z  Komunistyczną Partią Indochin, której celem było uniezależnienie Wietnamu od Francji. Walki partyzanckie, regularne działania wojenne doprowadziły do pobudzenia ruchu narodowego Khmerów. W 1949 r. Kambodża proklamowała niepodległość w ramach Unii Francuskiej, a w 1953 r. stała się niepodległym państwem. Królem został Norodom Sihanok.

Czaszki ofiar z więzienia Tuol Sleng znajdujące się w budynku dzisiejszego muzeum ludobójstwa

Czerwoni Khmerzy pod wpływem Pol Pota zmienili swój program. Przyjęli radykalne poglądy nacjonalistyczne i szowinistyczne. W latach 60–tych zdominowali kierownictwo nad ruchem komunistycznym Kambodży. Dojście do władzy ułatwiła im sytuacja w kraju. Za rządów Norodoma Sihanoka panował w Kambodży chaos polityczny. Sihanok lawirował pomiędzy mocarstwami chcąc za wszelką cenę utrzymać niezależność kraju, wzmocnić swoją władzę i nie zostać wciągnięty w wyniszczającą wojnę toczącą się w Wietnamie. Dążył do unowocześnienia kraju, ale pod swoimi rządami, bez silnej opozycji, którą był gotów wyeliminować fizycznie nie cofając się przed mordami. Wszystko byleby tylko utrzymać w ręku władzę i rządzić.

Ryciny inscenizujące jeden z wielu rodzajów tortur stosowanych przez wyspecjalizowany personel więzienia Tuol Sleng na osadzonych – ofiarach Czerwonych Khmerów

Sihanok uważał, że Chiny będą głównym graczem w Azji Południowo–Wschodniej. Dlatego też w 1965 r. zerwał stosunki z USA, za co uzyskał pomoc gospodarczą i wojskową od Pekinu i Moskwy. Konsekwencją aktu z 1965 r., czyli wejścia na drogę prokomunistycznej polityki zagranicznej było podpisanie w 1966 r. z Pekinem porozumienia, na mocy którego we wschodnich regionach Kambodży mogły stacjonować oddziały Armii Ludowej Wietnamu i budować tam system baz wojskowych. Nadto miasto Preăh Sihanŭk miało być centrum przerzutowym dla partyzantki z Ludowych Zbrojnych Sił Wyzwoleńczych, zbrojnego ramienia Narodowego Frontu Wyzwolenia (Việt Cộng). Sihanok był pozbawionym moralnego kręgosłupa politykiem, gotowym w walce o władzę na brutalną rozprawę z przeciwnikami politycznymi, bądź zagrażającymi mu sojusznikami. Udowodnił to zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w rozgrywkach wewnętrznych. Wykorzystując proamerykańskiego ministra obrony generała Lon Nolow, król rozprawił się z lewicową Partią Ludową. Sihanouk likwidując swoich dotychczasowych sojuszników nie mógł jednak liczyć na poparcie konserwatystów. W szeregach konserwatystów był znienawidzony. Wygrana konserwatystów, którzy w wyborach do Zgromadzeniu Narodowym uzyskali 75 % mandatów spowodowała, że  Sihanouk został bez sojuszników. Rządy konserwatystów z premierem Lon Nolem doprowadziły do szeregu problemów gospodarczych w kraju i przyśpieszyły budowę na wsi partyzantki komunistycznej zwiększając na prowincji wpływy Czerwonych Khmerów.

Pogarszająca się z dnia na dzień sytuacja gospodarcza doprowadziła do wybuchu chłopskiego powstania w 1967 r. Kambodżańscy chłopi byli przerażeni uciskiem podatkowym. Powstanie było wyrazem oporu przeciw postępującej pauperyzacji kambodżańskiej wsi i wzrastającego ucisku za rządów konserwatystów. Powstanie wybuchło w Battambang, ale błyskawicznie rozlało się na cały rejon. Lon Nol w odwecie wprowadził stan wojenny i wymordował setki chłopów. Dziesiątki wiosek buntowników w odwecie władze rządowe całkowicie zniszczyły. W trakcie pacyfikacji powstania chłopów Sihanouk był z wizytą we Francji. Po jego powrocie do kraju aresztowano czołowych działaczy radykalnej lewicy. Jednocześnie król zmusił Lon Nola do dymisji. Nie uczynił jednak nic by zaistniałą sytuację rozwiązać z korzyścią dla Kambodży, dla mieszkańców, by poprawić sytuację gospodarczą kraju i oczyścić elity polityczne z wszelkich podejrzeń o nadużycie władzy, o korupcję, ale postanowił wykorzystać kryzys, by pogłębić swoją władzę. Kryzys posłużył mu do zmniejszenia wpływy konserwatystów w rządzie. Nie rozumiał jednak, że krwawa pacyfikacja powstania spowodowała nieodwracalne skutki. Nastąpiło przerwanie więzi pomiędzy wsią, a elitami rządzącymi. Wiara w  postęp kraju pod rządami Sihanouka stała się mitem. Nikt już nie wierzył w dobre intencje rządów Sihanouka i Lon Nola. Nastąpiła ogólna niechęć do dotychczasowych rządzących Kambodżą po odzyskaniu niepodległości. Korzystny wiatr zmian wyczuł Pol Pot. Wiedział, że kluczem do zwycięstwa jest pozyskanie wsi. Doskonale wykorzystywał doświadczenia walki o Chiny pomiędzy Mao a Czang Kaj–szekiem. Na prowincji wśród chłopów następowała radykalizacja stosunków i zwiększenie wpływów Czerwonych Khmerów. Chłopi tysiącami ciągnęli pod sztandary Pol Pota nie rozumiejąc, co jest istotą ruchu Czerwonych Khmerów. Swoim poparciem dla Czerwonych Khmerów wyrażali sprzeciw przeciw krwawym represjom, jakich dopuścił się Lon Nol. Występowali przeciw rządom dotychczasowych elit, które uważano za winne trudnej sytuacji gospodarczej i śmierci tysięcy chłopów. Niepiśmienni chłopi nie rozumieli, że są przedmiotem wykorzystywanych przez Czerwonych Khmerów w rozgrywce o władzę w Kambodży. Czerwoni Khmerowie doskonale wygrywali swoją popularność wśród chłopów. Dlatego rozpoczęli w styczniu 1968 r. antyrządową rewoltę. Nie mieli szans na zwycięstwo, ale na sztandarach Rewolucyjnej Armii Kampuczy znalazły się hasła solidarności z ofiarami stłumionego powstania chłopskiego z 1967 r. Ich celem było uwiedzenie jak największej ilości chłopów, by stali się zapleczem dla Czerwonych Khmerów i Rewolucyjnej Armii Kampuczy. Pol Pot doskonale wiedział, że zwycięstwo mogą mu przynieść tylko tysiące otumanionych, sfanatyzowanych fałszywymi hasłami Czerwonych Khmerów –  chłopów.

Jedna z sal w muzeum ludobójstwa Tuol Sleng

Czerwonym Khmerom sprzyjała pogarszająca się sytuacja w Kambodży. Choć ich rewolta z 1968 r. została spacyfikowana, to Việt Cộng operujący we wschodnich terenach Kambodży zgodnie z umową podpisaną przez Sihanoka z Pekinem w 1966 r. stawał się coraz większym problemem dla USA. Việt Cộng w Kambodży rósł w siłę, gdyż rekrutował do swoich szeregów masy niepiśmiennych kambodżańskich chłopów. Ataki na pozycje USA Việt Cộng’u z Kambodży stawały się coraz skuteczniejsze. USA nie miały więc wyjścia i w marcu 1969 r. lotnictwo amerykańskie dokonało zmasowanego ataku bombowego na bazy Việt Cộng’u we wschodniej Kambodży. Naloty doprowadziły do ogromnych strat wśród ludności cywilnej. Zginęło tysiące niewinnych ludzi, chłopów, nie związanych z żadnym ruchem politycznym. Skala strat wśród Kambodżan była wynikiem polityki Việt Cộng’u, który celowo tworzył bazy w sąsiedztwie wiosek zamieszkałych przez chłopów, by czynić z nich żywe tarcze. Dramatyczna sytuacja w Kambodży po punktowej interwencji USA przeraziła króla Sihanouka. Dlatego też obawiając się wybuchu wojny domowej, rosnącego w siłę Việt Cộng’u, postanowił przywrócić rządy silnej ręki – generała Lon Nola. Ponownie uczynił go premierem w dniu 4 sierpnia 1969 r. Lon Nol nie zamierzał jednak pracować na rzecz nielojalnego, pozbawionego jakiekolwiek zahamowań moralnych w walce o władzę – króla. Po objęciu teki premiera Lon Nol rozpoczął przygotowania do zamachu stanu. Przeprowadzenie zamachu ułatwiło wsparcie, jakie Lon Nol uzyskał w kraju i poza granicami. Sihanouk od kryzysu 1967 r. był znienawidzony w kręgach  konserwatystów. USA dążyło do pozbycia się prochińskiego przywódcy Kambodży. Waszyngton był zaniepokojony poczynaniami Sihanouka – zbliżeniem z ChRL i zainteresowane by Phnom Penh zmieniła kurs z prochińskiej, na proamerykański. Lon Nol wykorzystał wizytę króla w Pekinie. Sukces puczu z 18 marca 1970 r., ułatwił fakt, że Sihanouk nie miał żadnego zaplecza politycznego, pozostawał od 1967 r. całkowicie osamotniony, a popierający go ruch monarchistów był oderwany od realiów borykającego się z problemami społeczno – gospodarczymi kraju. Sihanouk zaskoczony został sukcesem puczu i obrotem w kraju. W wyniku sukcesu puczu Lon Nola, Kambodża przestała być monarchią.

Dawna sala lekcyjna przerobiona na małe cele dla ofiar reżimu Pol Pota

Sihanouk nie zamierzał jednak łatwo się poddać i zrezygnować z władzy. Z Pekinu wezwał swoich poddanych do oporu wobec nowych rządów i rozpoczęcia wojny wyzwoleńczej, gdyż w jego rozumieniu obalenie monarchii i pozbawienie go władzy było okupacją Kambodży. W ówczesnej sytuacji nie mając zaplecza polityczno – społecznego apel do Kambodżan był pustym frazesem. Jednak Sihanouk za wszelką cenę pragnął odzyskać władzę i dlatego nie zważając na konsekwencję poparł Czerwonych Khmerów i zawarł z nimi sojusz. Sihanouk uzyskał wsparcie ze strony komunistycznych Chin, które chciały by Kambodża wróciła na prochiński kurs. W maju 1970 r. w Chinach powstał Królewski Rząd Jedności Narodowej z Sihanoukiem i Zjednoczony Front Narodowy Kambodży, w skład którego weszli Czerwoni Khmerzy. Tymczasem w kraju w październiku 1970 r. utworzono Republikę Khmerów. Jednocześnie do nowo utworzonej Republiki Khmerów wkroczyło 70 tysięcy żołnierzy USA. Inwazja na Kambodżę była w Waszyngtonie tłumaczona tym, że doprowadzi ona do wyparcia Việt Cộng’u z przygranicznych obozów. Rząd Lon Nola uzyskał ogromną finansową pomoc od USA. Pomimo tak dużego zaangażowania siły Czerwonych Khmerów rosły. Powodem był charakter rządów Lon Nola oraz systematyczne amerykańskie bombardowania wschodniej Kambodży przez cztery lata. Państwo Lon Nola było przeżarte korupcją. USA wspierało finansowo reżim, ale dystrybucje przekazanych środków pozostawiało władzom Republiki Khmerów. Skorumpowana administracja handlowała na wolnym rynku otrzymaną z zagranicy bronią, amunicją, paliwem, lekarstwami, żywnością. Broń sprzedawano tym, którzy zaoferowali wyższą cenę. Strona konfliktu była nieistotna. Broń z USA więc zamiast do wojska Republiki Khmerów trafiała w ręce bojowników Czerwonych Khmerów i do Việt Cộng’u. Armia, w którą inwestował Waszyngton była armią na papierze. Pomimo wzrostu liczebności narodowych sił zbrojnych Republiki Khmerów w latach 1970–1973 o 15 %, był to rozrost iluzoryczny. Stany osobowe armii Republiki Khmerów stymulowała korupcja. Zyski z zwiększenia liczebności wojska czerpali  skorumpowani dowódcy. W rezultacie dowódcy nie zgłaszali nieistniejących wakatów. Za poległych żołnierzy miesiąc w miesiąc pobierali żołd. Był to powszechny w okresie reżimu Lon Nola proceder. Rząd Lon Nola nie reformował państwa. Wysocy rangą oficerowie byli obsadzani na najbardziej lukratywnych stanowiskach, by w jak największym stopniu skorzystać z amerykańskiej pomocy. W tym celu tworzono nowe prowincje, urzędy, stanowiska ect. Państwo i armia Republiki Khmerów Lon Nola była więc swoistą wydmuszką. W czasie gdy biedna ludność Kambodży cierpiała niedostatek, elita dorabiała się milionów, a w stolicy tętniło towarzyskie życie. Dla nich były drogie nocne kluby i restauracje, korty tenisowe. Pławili się w luksusie, budowali prywatne pałace, podczas gdy w przeludnionej stolicy biedota nie miała co jeść i mieszkała w tragicznych warunkach, stłoczona na kwaterach, bez elektryczności, kanalizacji. Lon Nol nie zrobił nic by zreformować Republikę Khmerów, by stała się państwem nie tylko dla uprzywilejowanych elit. Lon Nol osobiście aktywnie uczestniczył w procesie korupcji, jaka zżerała państwo. Zamiast rozwijać państwo, wspierać dotknięte klęską regiony, pomagać najbiedniejszym brutalnie likwidował wszelki opór. Za krytykę władzy nawet studenci byli karani. Wieśniacy nienawidzili rządu za luksusy i brak nadziei na lepsze jutro, ale też za niszczące bombardowania ich domostw. Bombardowania Wschodniej Kambodży i Północnego Wietnamu przez cztery lata pochłonęły życie 150 tysięcy mieszkańców wsi. Zrozpaczeni sytuacją i sukcesywnym, wręcz systemowym bombardowaniem, niszczeniem regionów, które zamieszkiwali – chłopi uciekali do Phnom Penh. Widzieli w tym jedyną szansę na zmianę życia, na wyrwanie się z rejonu, w którym ciągłe bombardowania groziły śmiercią, kalectwem, głodem. Jednak po dotarciu do stolicy doznawali rozczarowania. Czekały na nich tragiczne warunki do życia w mieście. Skorumpowany rząd Lon Nola nie widział problemu i nie czynił nic by rozwiązać narastający problem związany z kolejnymi falami przybyłych do Phnom Penh chłopów. Skala procesu doprowadziła do przeludnienia stolicy. Była to tykająca bomba dla rządów Lon Nola, która spowodowała polityczną i militarną destabilizację państwa, a także przyczyniła się do wzrostu poparcia dla Czerwonych Khmerów i Pol Pota. Rząd USA dokonując inwazji na Kambodżę nic nie zyskał. Zamiast wyparcia Việt Cộng’u z Kambodży, Amerykanie zepchnęli ich w głąb kraju, co spowodowało, że Wietnamczycy połączyli się z Czerwonymi Khmerami i utworzyli większą siłę niźli na początku operacji. USA mimo przewagi technologicznej nie potrafiło sobie z partyzantką Czerwonych Khmerów i Việt Cộng’u poradzić. Waszyngton doskonale zdawał sobie sprawę, że rząd Lon Nola był przeżarty korupcją, jednak nie uczynił nic by to zmienić. Redystrybucja subwencji pozostała przez cały czas taka sama, zależna od skorumpowanych urzędników reżimu Lon Nola. Rząd USA choć zdawał sobie sprawę, że skompromitowany rząd nie kontroluje sytuacji w państwie, a armia Republikę Khmerów jest niezdolna do działań operacyjnych. W 1975 r. USA wycofały się z Wietnamu i ewakuował wojsko z Kambodży. Rząd Lon Nola stracił wsparcie militarne. Pol Pot mając armię złożoną z wieśniaków, żądnych odwetu za wykluczenie przejął kontrolę nad Kambodżą. Spełnił się czarny scenariusz dla Amerykanów. Nastał reżim Czerwonych Khmerów.

Dawna sala lekcyjna przerobiona na małe cele dla ofiar reżimu Pol Pota

 Narodowa armia Republiki Khmerów mimo ogromnych transferów z USA w wyposażenie okazała się siłą na papierze, wydmuszką. Brakowało sprzętu, zaopatrzenia i szkoleń, które podniosłyby zdolność bojową żołnierzy. Skorumpowany rząd stworzył system, w którym przepływ funduszy był nieszczelny niczym sito. Żołnierze widząc, że uprzywilejowane elity pławiły się w luksusach nie mieli żadnych motywacji do walki. Nie chcieli bronić chorego systemu państwowego i za niego ginąć. Pol Pot miał tymczasem do dyspozycji silną armię, składającą się z nastoletnich wieśniaków, żadnych rewanżyzmu na systemie i uważających wszystkich związanych z rządami Lon Nola za winnych ich gehenny i biedy, w jakiej przyszło im żyć. W zaistniałej sytuacji sukces Czerwonych Khmerów był oczywistością. 17 kwietnia 1975 roku Pol Pot przejął kontrolę nad Kambodżą.

Cele więźniów ofiar reżimu Czerwonych Khmerów

Zdobycie Kambodży Czerwonym Khmerom ułatwił sojusz z królem. Umocował on pozycję Pol Pota. Natomiast sojusz nic nie dał pozbawionemu władzy Shinaoukowi. Monarchiści mogli lustrować wojska Czerwonych Khmerów na zajętych przez nich obszarach i faktycznie miało to miejsce. Jednak była to iluzja władzy. Realnie nie mieli żadnego wpływu na armię Pol Pota, ani na rządy Czerwonych Khmerów. Faktycznie, kiedy w 1975 r. Czerwoni Khmerzy przejęli władzę w kraju, to król do 1976 r. formalnie pozostawał głową państwa, ale był tylko figurantem krwawego reżimu. Sukces Czerwonych Khmerom był również wynikiem przemyślanej strategii, jaką realizowali w Kambodży. Udało się zdobyć władzę w kraju, gdyż w toku walk nie dokonywali mordów na swoich przeciwnikach w skali porównywalnej do tej, jaką czynili po zdobyciu pełnej władzy w 1975 r. Pol Pot był bardzo ostrożny i przebiegły. Ukrywał skutecznie rzeczywiste zamiary Czerwonych Khmerów. I faktycznie w opinii publicznej w Republice Khmerów w okresie reżimu Lon Nola do 1975 roku nie przebiły się informację o mordach Czerwonych Khmerów. Nastąpiło to dopiero po przejęciu przez nich władzy w Kambodży. Pol Potowi udało się również ukrywać tożsamość elity Czerwonych Khmerów. Dzięki temu ani reżimowi Lon Nola, ani Amerykanom nie udało się ich wyeliminować. Natomiast czystki Czerwoni Khmerzy wprowadzali na już zdobytych i kontrolowanych terenach. Chodziło o pełnię władzy i całkowitą kontrolę na zajętymi terenami. Reżim Lon Nola był z tego procesu wyeliminowany. Dlatego też prawda o prawdziwym obliczu Pol Pota nie utwierdziła się w Phnom Penh. Natomiast prowadziło to do starć Czerwonych Khmerów z Việt Cộng’iem. Były to bowiem tereny, gdzie operowali Wietnamczycy. Hanoi widząc rosnącą potęgę Pol Pota zdecydował o wycofaniu sił Việt Cộng’u z Kambodży obawiając się, że konflikt z nimi zwiększy dodatkowo wpływy Czerwonych Khmerów. Jednak napięcie na linii Czerwoni Khmerzy – Hanoi rosło. Miało swoje źródło w rosnącym wśród Czerwonych Khmerów nacjonalizmie i szowinizmie, co prowadziło do ogromnej nienawiści do Wietnamczyków. Z Wietnamczykami Czerwonych Khmerów dzieliły również różnice ideologiczne. Czerwoni Khmerzy byli prochińscy, a Wietnamczycy proradzieccy. Wraz z przejmowaniem kolejnych obszarów kraju Czerwoni Khmerzy systemowo eliminowali kadry komunistyczne związane z Wietnamem. Mordy dawały rezultaty. Z drugiej strony Amerykanie widząc rosnące wpływy Czerwonych Khmerów zwiększali bombardowania Kambodży. Od 1973 r. prezydent Richard Nixon nakazał intensywne naloty dywanowe amerykańskimi B–52. Skala zniszczeń była ogromna. Lon Nol próbował na bombardowaniach wschodniej części Kambodży ugrać kapitał polityczny. Uważał, że bombardowania wykrwawią oddziały Czerwonych Khmerów. Sytuacja wyglądała jednak inaczej. Pomimo coraz intensywniejszych bombardowań Kambodży przez USA wojska Pol Pota rosły w siłę. Ofiary bombardowań budziły nienawiść zarówno wobec  Amerykanów, jak i reżimu Lon Nola. Ocaleni z bombardowań chłopi pałali narastającym gniewem, nienawiścią i do okupantów – wojsk USA i do systemu rządów Lon Nola. Dramat nieszczęśników umiejętnie wykorzystał Pol Pot. Pozbawieni domów, bez swoich najbliższych, których utracili w wyniku bombardowań dostawali się w większości pod skrzydła Czerwonych Khmerów. Kiedy już młodzi niepiśmienni chłopi trafili pod sztandary Czerwonych Khmerów byli przez kadry Pol Pota formowani ideologicznie. Indoktrynacja powodowała, że obok nienawiści do rządów Lon Nola, Republiki Khmerów, państwa z którego zostali wykluczeni, młodzi chłopi zaczynali nienawidzić także obcokrajowców, których zaczęli uważać za winnych swojego tragicznego losu. Amerykanie, Wietnamczycy, Chińczycy, wszyscy obcy stali się dla nich wrogami. W rezultacie kiedy 1975 r. USA wycofały się z Wietnamu, a rząd Lon Nola stracił wsparcie militarne, nastał reżim Czerwonych Khmerów. W ówczesnej sytuacji Pol Pot mając armię złożoną z wieśniaków, żądnych odwetu za wykluczenie mógł zmienić kraj w utopijne państwo, likwidując podstawy kapitalizmu i dokonując niespotykanych na skalę światową mordów. Bez inwazji USA, rządów Lon Nola i wcześniejszych bezpardonowych poczynań króla Shinaouka dążącego do fizycznego wyeliminowania swoich przeciwników politycznych, by tylko uzyskać pełnię władzy, reżim Czerwonych Khmerów nie zdobyłby Kambodży.

Korytarz pomiędzy celami. Wąskie cele z prawej i lewej strony
Małe klaustrofobiczne cele powstałe w dawnej sali wykładowej

Pol Pot drastyczne, radykalne zmiany w kraju zaczął wprowadzać niemal natychmiast po zajęciu stolicy – Phnom Penh. Biedota witała wkraczające wojska Czerwonych Khmerów niczym wyzwolicieli. Liczono na zmiany, na reformy. Wierzono, że Pol Pot przeobrazi kraj, tak by państwo przestało być nakierowane tylko na uprzywilejowane elity, tak jak w okresie rządów Lon Nola, a stało się bardziej socjalnym, uwzględniającym interesy biedoty. Jednak Pol Pot po zdobyciu pełni władzy pokazał prawdziwe oblicze ruchu Czerwonych Khmerów. Zgotował doświadczonemu narodowi – Kambodżanom koszmar, gorszy niźli reżim Lon Nola. Natychmiast po zajęciu Phnom Penh utworzono Demokratyczną Kampuczę i ogłoszono Rok Zerowy. Pol Pot nakazał ewakuację miasta. Opór mieszkańców miał być bezwzględnie łamany. Większość walczących pod sztandarami Czerwonych Khmerów to byli młodzi biedni wieśniacy, którzy nigdy w życiu nie widzieli miasta. Dla nich mieszkańcy Phnom Penh byli związani z poprzednim reżimem, którego nienawidzili. W rezultacie nie mieli żadnych oporów, by mordować mieszczan stolicy. Wszystkich, którzy nie chcieli się podporządkować nowej władzy, na rozkaz dowódców Czerwonych Khmerów zabijali. Byli bardzo brutalni i okrutni. Skala przemocy i bestialstwa jakiej się wówczas dopuścili wobec niewinnych mieszkańców była nie do wyobrażenia. Nie oszczędzano ani starszych osób, ani dzieci. W trakcie ewakuacji miasta wymordowano odnalezionych urzędników cywilnych oraz służy mundurowe (żołnierzy, policjantów, oficerów) pracujących na rzecz reżimu Lon Nola. Ewakuację przeprowadzono w ciągu 48 godzin. Dwa miliony mieszkańców Phnom Penh zostało zmuszonych do przeniesienia się na wieś, do obozów, które miały stać się podstawą utopii Pol Pota, gdzie mieli tworzyć nowe samowystarczalne społeczeństwo.

Katownia w więzieniu Tuol Sleng

Po zajęciu Phnom Penh bezpieka Czerwonych Khmerów – Santebal podlegająca Son Senowi otrzymała budynek, gdzie utworzono prowizoryczne więzienie S–21. Z uwagi na drastycznie rosnącą ilość przetrzymywanych i torturowanych budynek katowni bardzo szybko okazał się niewystarczający. Dosłownie „pękał w szwach” od ilości osadzonych i katowanych. Dlatego już w styczniu 1976 r. przekazano na więzienie bezpieki nową siedzibę, znajdującą się na południowych przedmieściach Phnom Penh (Takhmau). Jednak nawet ten większy budynek okazał się zbyt mały i w czerwcu 1976 r. przeniesiono więzienie do byłej szkoły średniej Tuol Svay Prey niedaleko centrum miasta. Z budynków szkoły Tuol Svay Prey bezpieka Czerwonych Khmerów była zadowolona. Błyskawicznie budynki szkoły przystosowano do nowej roli – do katowni. Duże sale lekcyjne zostały podzielone na małe klaustrofobiczne  boksy, które długimi rzędami, boks przy boksie, drzwi w drzwi wypełniały całą dostępną przestrzeń. Wszystkie okna zostały zakratowane. Dodatkowo druty kolczaste zabezpieczały werandę. Pierwsze piętro było dla kobiet. Najmniejsze sale były na parterze. Na wyższych piętrach sale były większe i miały po sześć, a nawet osiem metrów. Były to grupowe cele, gdzie więźniowie byli  przytwierdzeni za nogi do krótkich kawałków metalu, przymocowanych do podłogi. Na jeden metr powierzchni przypadały cztery osoby.

Cele można dziś oglądać w muzeum ludobójstwa ku przestrodze przyszłych pokoleń. Robią wrażenie. Widok cel na parterze przytłacza. Są bardzo wąskie. Nie mają nawet metra szerokości. Ofiary reżimu przykute były łańcuchami do murów, bądź betonowych podłóg. Nie było w nim nawet pryczy do spania. Bezpieka nie planowała takich udogodnień dla osadzonych. Dla więźniów, który trafiali do Tuol Sleng nie było bowiem już ratunku. Wyrok był tylko jeden – śmierć. Czasami przesłuchiwany i katowany był kilka dni, czasem nawet kilka miesięcy, zawsze jednak czekała go śmierć. Przez czas osadzenia więźniowie nie mieli żadnych praw, a strażnicy mogli torturować ich w najbardziej wymyślny sposób i pozbawić życia, kiedy przyszła im na to ochota. Wszystkich, których nie zakatowano na miejscu czekała i tak śmierć na Polach Śmierci. Strażnicy byli specjalnie dobrani. Młodzi sadyści, analfabeci wywodzący się z głębi kambodżańskiej wsi. Większość z nich miała po kilkanaście lat. To była właśnie kadra więzienia Tuol Sleng. Za zbrodnie w Tuol Sleng odpowiedzialny był Kaing Khek Iev, znany Duchem. Był to nauczyciel, ekstrawertyk, wybuchowy, agresywny, sadystyczny. Od 1971 r. kierował działalnością bezpieki Czerwonych Khmerów – Santebalu. Był protegowanym Son Sena. W latach 1967 – 1970 jako przywódca antyrządowych zamieszek był wieziony przez reżim Lon Nola. Przypuszcza się, że z jego rozkazu zabito około 20 tys. więźniów – mężczyzn, kobiet i dzieci zakatowanych w Tuol Sleng lub na pobliskich Polach Śmierci. Rewolucja pożera własne dzieci… tak było i w przypadku Tuol Sleng. Do katowni bezpieki trafiały głównie partyjne kadry Czerwonych Khmerów. Wszyscy  podejrzani o sabotaż, zdradę, czy też rewizjonizm. Więziono wraz z podejrzanymi całe rodziny – wszystkich uważanych za współwinnych i skazanych na śmierć. Więźniom robiono fotografie, przechowywano wymuszone torturami autobiografie, w których przyznawali się do współpracy z KGB, CIA, Wietnamem. Dokumentacja częściowo ocalała i stanowi dokument ludobójstwa Czerwonych Khmerów.

Katownia więzienia Tuol Sleng, gdzie torturowano ofiary reżimu

Nie było możliwości by młodzi kaci nie złamali osadzonego. Torturami wymuszano zeznania i tworzono wyimaginowane autobiografie. Katami dla osadzonych była specjalna grupa strażników w liczbie około 50. Była to najbardziej sadystyczna, pozbawiona jakikolwiek hamulców moralnych i ludzkich odruchów grupa młodych wieśniaków pracująca pod sztandarami Czerwonych Khmerów w więzieniu Tuol Sleng. Średnio więźniowie byli przetrzymywani w Tuol Sleng od dwóch do czterech miesięcy. Im ktoś ważniejszy w hierarchii kadr Czerwonych Khmerów, tym dłużej go katowano. Powoli, metodycznie, miażdżono ciało osadzonego. Po wymuszeniu zeznań więzień był albo został zakatowany na miejscu, albo wysłany na okoliczne Pola Śmierci, gdzie czekał go taki sam los – śmierć.

By wymusić zeznania od osadzonych w Tuol Sleng, kaci szarpali ciała rozgrzanymi metalowymi szczypcami, rozcinali brzuchy, torsy i wprowadzali do wnętrza rany gryzące gady, które wyżerały wnętrzności. Polewano rany alkoholem, bądź żrącymi substancjami. Bito kijami, rzemiennymi pasami z ponabijanymi kolcami, rażono drutami elektrycznymi. Standardową procedurą było rażenie prądem moszny u mężczyzn. Elektrowstrząsy stosowano powszechnie. Wyrywano paznokcie. Podduszono plastikową torebką, przypalano stopy powieszonych na poprzeczce więźniów, których windowano specjalną wysięgnikiem na linie. Sieczka paliła się wolno, dymiąc gryząco nozdrza. Kaci zostawiali zwisające ofiary, by umierali powoli, od głębokich rozszerzających się pod wpływem działania ognia ran. Więźniów skazanych na śmierć, bito pałkami w głowę, aż do roztrzaskania czaszki. Wykorzystywano również urządzenia znajdujące się na podwórku z czasów kiedy mury katowni były szkołą Tuol Svay Prey. Służyły one uczniom do podciągania ciała i podnoszenia sprawności fizycznej. Czerwoni Khmerzy podnosili i opuszczali podwieszanych więźniów, aż do utraty przez nich przytomności. Następnie wsadzali ich głowy do wielkich donic z brudną wodą, czasami z fekaliami. Kobiety były permanentnie gwałcone. Zdarzały się przypadki, że w pochwę osadzonej strażnicy wbijali z całych sił pałkę, bądź bagnet. Nie oszczędzano skazanych na śmierć ciężarnych kobiet. Oprawcy rozcinali kobietom brzuchy, a wyrywane nienarodzone płody wyrzucali w miejsce, gdzie gromadzono śmieci, bądź dla żartu wieszali za pępowinę na podwórzu więzienia, by wysychały w słońcu. Oprawcy nie znali litości, nierzadko katowali, mordowali wśród śmiechów. Tortury na osadzonych traktowali bowiem, jako formę rozrywki, zabawy, nad wrogami ideologii, która ich uwiodła.

W ludobójstwie Czerwoni Khmerzy doszli do perfekcji. Skala mordów i okrucieństwa była niewyobrażalna. Zanim w celach więzienia Tuol Sleng zatłuczono na śmierć ofiary Kaing Khek Iev prowadził metodyczne obserwacje i spisywał z matematyczną dokładnością wytrzymałość człowieka na ból, wpływ wieku, płci na proces śmierci.

Kraty w korytarzu więzienia Tuol Sleng

W 1979 r. Demokratyczną Kampuczę najechały wojska wietnamskie kończąc koszmar reżimu Czerwonych Khmerów. Wspierali ich rewizjoniści z ruchu Czerwonych Khmerów, którzy zdawali sobie sprawę, że w przypadku utrzymania się Pol Pota zostaną schwytani i zamordowani. Stanowili oni później kadry przyszłego prowietnamskiego rządu Ludowej Republiki Kampuczy. Kaing Khek Iev naczelnik Tuol Sleng był jednym z ostatnich liderów Czerwonych Khmerów, którzy opuścili Phnom Penh w momencie zajmowania stolicy Kambodży przez wojska wietnamskie. Do ostatniej chwili niszczył dokumenty zbrodni z więzienia Tuol Sleng, by nie wpadły w ręce Wietnamczyków i prawda o zbrodniach Czerwonych Khmerów, w tym jego udziale w mordach niewinnych mieszkańców Kambodży nie została naświetlona.

Pol Pot z resztkami Czerwonych Khmerów wycofał się do dżungli. Nigdy nie został osądzony. Zmarł w 1998 r. Kambodża nie uporała się z demonami zbrodni Czerwonych Khmerów. Czerwoni Khmerzy nie zostali rozliczeni z milionów zakatowanych ludzi. Zdecydowała o tym polityka. Po 1979 r. USA, Tajlandia i Chiny popierały Czerwonych Khmerów. Chodziło o walkę z prowietnamską Ludową Republiką Kampuczy. USA próbowało na forum publicznym zminimalizować rozmiar zbrodni Czerwonych Khmerów zmniejszając liczbę ich ofiar. CIA miało za zadanie prowadzenie polityki dezinformacyjnej o rządach Czerwonych Khmerów w Kambodży, by świat nie poznał prawdziwych rozmiarów ich zbrodni. Stali się bowiem cennymi sojusznikami USA. Historia zatoczyło koło i po 1979 r. Czerwoni Khmerzy stali się beneficjentami subsydiów z USA. Dane z 1980 r. dokumentują, że partyzantka Czerwonych Khmerów dostała od Waszyngtonu 55 milionów dolarów, a są to cząstkowe informacje. Pełny obraz wsparcia Czerwonych Khmerów przez USA pewnie nigdy nie ujrzy światła dziennego, z uwagi na polityczną niepoprawność. Wszak Waszyngton dogadał się z liderami krwawego reżimu i wspierał tych, którzy na swoich rękach mieli krew milionów niewinnych ludzi. Rząd USA po 1979 r., kiedy Wietnamczycy dokonali agresji na Kambodżę miał już inne priorytety w regionie. Czerwoni Khmerzy stali się sojusznikami. Waszyngton chciał za pomocą partyzantki Czerwonych Khmerów wywierać wpływ na Kambodżę zwalczając prowietnamski rząd Ludowej Republiki Kampuczy. Czerwoni Khmerzy widzieli, że współpraca z USA to dla nich dobry biznes i pod wpływem Waszyngtonu rozwiązano w 1981 r. Komunistyczną Partie Kambodży. Czerwoni Khmerzy wyparli się wówczas komunizmu, a ich jedynym politycznym skrzydłem stała się Partia Demokratycznej Kampuczy. Mariażu z Czerwonymi Khmerami dokonał również Sihanok pragnący za wszelką cenę, nawet po trupach wrócić do władzy. W rezultacie pod auspicjami USA w 1982 r. powstał Koalicyjny Rząd Demokratycznej Kampuczy. Był skierowany przeciw Wietnamowi i prowietnamskiej Ludowej Republiki Kampuczy. Sihanok – wieczny wygrany niezależnie od tego kto rządził w Kambodży, został szefem Koalicyjnego Rządu Demokratycznej Kampuczy. W skład rządu wchodzili Czerwoni Khmerzy, monarchiści i republikanie z prawicy. Waszyngton dla realizacji swoich celów politycznych w regionie dokonał niemożliwego. Koalicyjny Rząd Demokratycznej Kampuczy zarządzał skrawkami terytorium Kambodży, jednak dzięki wsparciu USA był uznawany na arenie międzynarodowej przez większość państw niekomunistycznych, w tym USA i Pekin. Czerwoni Khmerzy stali się pożądanym sojusznikiem i zmieniło to optykę Waszyngtonu. Ofensywa Wietnamczyków i wojsk Ludowej Republiki Kampuczy z lat 1984–1985 wyparła Czerwonych Khmerów z Kambodży, jednak Waszyngton nie zapomniał o swoich nowych sojusznikach i zadbał o ich bezpieczeństwo. Bojownicy Czerwonych Khmerów zostali umieszczeni w bazach w Tajlandii ciesząc się opieką rządu USA. Rozmowy pokojowe doprowadziły do wycofaniu się Wietnamu z Kambodży. W 1991 r. powstała Rada Państwowa Kambodży, w której skład weszli przedstawiciele rządu i opozycji. Czerwoni Khmerzy mając protekcję USA zostali włączeni do Rady Państwowej Kambodży. Dyplomatyczna presja Waszyngtonu nie pozostała bez efektu. W maju 1993 r. odbyły się wybory parlamentarne nadzorowane przez ONZ. Zwycięstwo odnieśli monarchiści. W październiku 1993 r. nastąpiła restauracja monarchii. Powstała monarchia z elementami demokracji parlamentarnej. Sihanok wrócił do władzy. Choć Czerwoni Khmerzy nie uznali wyborów i rozpoczęli walkę z rządem dokonując przy tym licznych mordów nigdy nie zostali rozliczeni. Nie było to w politycznym interesie Sihanok’a który ręce miał umoczone w krwi niewinnych Kambodżan, jak i w interesie rządu USA mieszającego się w wewnętrzne sprawy Kambodży od lat 50–tych. W XXI w. zrobiono pokazówkę i aresztowany został Kaing Khek Iev komendant Tuol Sleng, którego ostatecznie skazano na dożywocie (zmarł we wrześniu 2020 r.). Jednak ani liderzy Czerwonych Khmerów nie zostali osądzeni, ani sam ruch nie został w Kambodży rozliczony. Dlatego skutki reżimu Czerwonych Khmerów, interwencji USA, mieszania się państw ościennych w wewnętrzne sprawy kraju, są widoczne po dziś dzień w Kambodży. Podobnie demony zbrodni Czerwonych Khmerów żyją po dziś w każdym w ponad 15 milionów mieszkańców Kambodży, a kwiaty na miejscu spoczynku zbrodniarzy – Pol Pota i Sihanok’a nie są wcale rzadkością. W końcu w znacznym stopniu zbrodniarze z czasów reżimu Czerwonych Khmerów stali się beneficjentami przemian rynkowych i dziś czerpią profity z boomu turystycznego.

Karta dziejów Kambodży znajdująca się w budynku więzienia Tuol Sleng