Harbin to przede wszystkim Międzynarodowy Festiwal Lodu. Miasto znane jest z zimowej imprezy podczas której prezentowane są rzeźby wydrążone w lodzie przez artystów z całego świata. Harbin właśnie z powodu budowy całkiem nowego miasta z lodu, w styczniu i lutym przyciąga rzesze turystów nie tylko z Chin, ale całego świata. Jest tam wówczas bardzo zimno. Temperatury spadają poniżej 35 – 40 stopni Celsjusza. Nie odstrasza to jednak odwiedzających. Wręcz przeciwnie Harbin zimą – magnetyzuje, przyciąga rzesze podróżników.
Najłatwiejsza droga do Harbinu
Harbin znajduje się w Mandżurii, w prowincji Heilongjiang, w rejonie Dongbei przy granicy z Syberią. Podróż do Harbinu najlepiej zacząć w Pekinie. Z Warszawy do Pekinu najtańsze loty oferuje China Southern (1500 zł w obydwie strony), Emirates (ok. 2 tys. zł). Wizę do Chin wyrabia się w wydziale konsularnym Ambasady Chin na ul. Bonifraterskiej w Warszawie.
Z Pekinu do Harbinu można dostać się samolotem. Lot trwa 2 godz. i kosztuje około 400–500 zł. Jednak najlepiej pokonać dystans Pekin – Harbin pociągiem. Oferta jest bardzo szeroka. Są super szybkie pociągi klasy G i C, których prędkość dochodzi do 200 – 350 km/h, klasy D, które mkną z szybkością 100 – 120 km/h oraz T i H, tanie pociągi jadące wolno 80 – 60 km/h. Można oczywiście wybrać super szybki pociąg i znaleźć się w Harbinie w ciągu kilku godzin, ale by poczuć klimat podróży wspólnie z Chińczykami, warto kupić bilet na zwykły, tani pociąg jadący z Pekinu do Harbinu kilkadziesiąt godzin.
Wybierają go głównie biedniejsi Chińczycy, młodzież, studenci pragnący ujrzeć skuty lodem Harbin i arcydzieła z lodu. W tanim pociągu łatwo nawiązać znajomości, które pozwalają na poznanie Chińczyków, ich zwyczajów, mentalności. Kilkadziesiąt godzin w podróży sprzyja kontaktom. Ludzie otwierają się, wspólnie spożywają posiłki. W każdym tanim pociągu, jest dostępny samowar, bądź termos i oczywiście darmowy wrzątek.
Chińczycy od momentu rozpoczęcia podróży zaczynają biesiadowanie. Wrzątkiem zalewają niezwykle popularne zupki zwane „chińskimi”, w nieznanych poza rynkiem na innych chińskim – dużych opakowaniach, herbatę w termosach. Zabierają w podróż ogromne ilości jedzenia, picia, dodatkowo dokupują je jeszcze w pociągu. Od samego początku podróży kwitnie życie towarzyskie – przełamywane są bariery. Tworzy się specyficzny klimat podróży. Tylko młodzi ludzie znają angielski, ale nawet z ludźmi ze średniego pokolenia, łatwo nawiązać kontakt. Wystarczy język migowy i uśmiech. Wrażenia z podróży niezapomniane.
Harbin turystyczna Mekka Mandżurii
Harbin jest najbardziej turystycznym miastem w Mandżurii, stąd też baza hotelowa jest bardzo duża. Miasto oferuje szeroką ofertę hosteli i hoteli w różnym przedziale cenowym. Pamiętać trzeba, że w styczniu i lutym do Harbinu przybywa ogromna rzesza turystów. Postawa Chińczyków, właścicieli hoteli, czy zarządzających hostelami może nas jednak zaskoczyć. W przypadku napływu dużej liczby turystów, Chińczycy nie mają żadnych skrupułów, by odwołać rezerwacje, nawet dokonaną przez booking.com, hostelword.com, czy hotels.com. Dla nas ludzi Zachodu, Europejczyków może to być szok. Sam stałem się ofiarą pazerności chińskich właścicieli hotelu. Moja rezerwacja została anulowana. Jednak w okolicy dworca hotelowego pełno jest tanich hotelików. Choć są one tylko dla Chińczyków, a ich właściciele nie mają licencji na wynajęcie pokoi zagranicznym turystom, nie ma problemu z obejściem tego zapisu. Hotel dla miejscowych to strzał w dziesiątkę – tani, stosunkowo czysty i blisko dworca kolejowego, z obowiązkowym na korytarzu samowarem i darmowym wrzątkiem. Trudno jednak spodziewać się standardów z hoteli przeznaczonych dla cudzoziemców. O Internecie, wifi można zapomnieć.
Miasto skute lodem
Harbin wita nas reklamą Międzynarodowego Festiwalu Lodu. Niemal na każdym kroku ustawione są zdjęcia zbudowanego na obrzeżach Harbinu, miasta z lodu – centrum festiwalu. Wszędzie, na każdym placu, skwerze, w publicznym miejscu znajdują się różnego kształtu figury z lodu. Nocą są podświetlane, co sprawia niesamowite wrażenie. Eksplozja i różnorodność mieniących się barw. Eksplozja i różnorodność mieniących się barw, pulsujących świateł oraz wibrujących dźwięków, w tym charakterystycznej chińskiej muzyki, przyciąga uwagę. Nie sposób przejść wokół nich obojętnie. Figury, rzeźby są widoczne, już w momencie opuszczenia dworca kolejowego. Są wszędzie, zarówno na ruchliwych skwerach w centrum, jak i na obrzeżach. Warto przyznać, że władze Harbinu z festiwalu zrobiły doskonałą reklamę miasta. Koszty były duże, ale zyski przy takim napływie turystów, rekompensują wydatki. W końcu reklama dźwignią rozwoju. Turyści robią sobie przy wszelakich figurach, rzeźbach zdjęcia, zarówno w ciągu dnia, jak i wieczorem. Nocne zdjęcia są bardziej urokliwe, działają na wyobraźnie, stąd też turystów jest wówczas zdecydowanie więcej, niż w ciągu dnia, pomimo siarczystego mrozu.
Atrakcje Harbinu
Zwiedzanie Harbinu warto zacząć od dzielnicy Daoli. Znajdują się tam pozostałości rezydencji, domów, z czasów gdy w Harbinie dominowała rosyjska architektura. Wówczas budowniczy miasta Chińczycy, Rosjanie, Polacy wyznaczali trend miasta. Był to okres boomu inwestycyjnego, kiedy powstawała Kolei Wschodniochińska. Linia kolejowa łączyła Syberię i Władywostok, z południową odnogą, która dochodziła do rosyjskich baz morskich – miasta Dalian i Port Artur. Dzielnice Harbinu wyznaczają ulice: Jingwei Jie oraz Diduan Jie oraz Zhongyang Dajie. Znajdują się tam największe domy handlowe, centrum handlowe – restauracje, bary, tanie jadłodajnie, czy coraz bardziej popularne w Chinach fast foody.
Harbin wyróżnia się na tle innych chińskich miast. Akcenty rosyjskie są widoczne na każdym kroku. Wszędzie, w każdej restauracji, oferowane są potrawy rosyjskiej kuchni, stąd też ziemniaki, czosnek i barszcz serwowane są tu pod różną postacią. Kucharze przygotowują potrawy przy otwartych oknach, by zapach duszonego mięsa, zup docierał do nozdrzy przechodniów, wzbudzał apetyt i skłaniał do skorzystania z oferty. Dodatkowo Chińczycy stosują klasyczny chwyt marketingowy. Przed ekskluzywnymi restauracjami, turyści zachęcani są do wejścia przez kelnerów ubranych w chińskie, bądź rosyjskie uniformy, by skosztować specjałów oferowanych przez lokal i zapić kieliszkiem wódki, oczywiście rosyjskiej, bądź harbińskiej wiśniówki. Wszystko po to, by zdobyć klienta. Sklepy wyposażone są w neony z reklamami i napisami zarówno w języku chińskim, jak i rosyjskim. W Harbinie jest dość dużo sklepów oferujących rosyjskie pamiątki m.in. baby matrioszki. Znaczna część prowadzi sprzedaż miejscowej wódki – pędzonej, na wzór europejskiej, w tym tamtejszego hitu – harbińskiej wiśniówki. Dostępne są europejskie słodycze, czekolady, cukierki i batony. Najbardziej popularne są wyroby polskich, ukraińskich i szwajcarskich firm: Wedel, Wawel, Roshen i Lindt. Zhongyang Dajie to główny deptak miasta, w całości wyłączony z ruchu. Wszystko w tym turystycznym skwerze ma przyciągać odwiedzających i zachęcać do kupowania. W pobliżu na Zhaolin Jie znajduje się najpiękniejszy zabytek Harbinu – katedra prawosławna pod wezwaniem św. Zofii.
Warto ją odwiedzić i w ciągu dnia i wieczorową porą, kiedy jest przepięknie oświetlona i mieni się paletą barw i neonami świateł. Katedra św. Zofii jest wizytówką miasta. O każdej porze dnia i nocy, wokół pełno turystów, fotografujących katedrę. Właściwie trudno uchwycić moment, by katedrze zrobić zdjęcie. W kadr co chwila wchodzą chmary turystów, oglądające ze wszystkich stron świątynie.
Niezwykle atrakcyjne w Harbinie, choć szczególnie zimą jest – nadbrzeże rzeki Songhua i Taiyang (Wyspa Słoneczna) oraz okolice parku Zhaolian, gdzie znajduje się wydzielony obszar na największą imprezę miasta – Międzynarodowy Festiwal Lodu.