Iran od wielu lat wzbudza ciekawość ale i obawy. Iran to kraj położony w południowo zachodniej Azji, na tzw. Bliskim Wschodzie, na styku Azji, Europy i Afryki. Kraj od ponad 40 lat jest odizolowany. Iran jest państwem wyznaniowym, a reżim islamski wywiera piętno na mieszkańcach. Właśnie dlatego Iran nie jest kierunkiem zbyt popularnym, choć to fascynujący kraj, zamieszkany przez przyjaznych Persów.

Iran to prawdziwa perła orientu. Ludzie są otwarci, a podróżowanie jest bezpieczne. W Iranie można pozwolić sobie na zwiedzanie zakamarków nocą. Nie jest to niebezpieczne. Wzbudzi to co najwyżej zainteresowanie nastolatków, którzy nocami organizują nielegalne wyścigi motocyklami, czy szybkimi ścigaczami. Bardzo łatwo z nimi nawiązać kontakt i bez problemu można się z nimi przejechać opustoszałymi ulicami. Co najwyżej podniesie nam to ciśnienie.

Bezpieczne są zarówno kobiety, jak i mężczyźni, choć dla kobiety nocą bardziej komfortowe jest towarzystwo męskiego towarzysza. Moje koleżanki w podróży nigdy się na taki wariant nie zdecydowały. U mnie było wręcz odwrotnie. Wielokrotnie decydowałem się na nocne eskapady, które kończyły się szaleńczym pędem motocykla w towarzystwie nowo poznanych irańskich nastolatków. Warto skorzystać – atrakcje niezapomniane.

Do Iranu najlepiej dostać się samolotem do stolicy Teheranu. Atrakcyjne cenowo loty bezpośrednio z Warszawy są dostępne poniżej 2 tys. zł. Taniej można dostać się ze Stambułu liniami Pegasus Airlines. Można też wybrać wariant mniej komfortowy, bardziej dla globtroterów przez granicę z Armenią wybierając busy, bądź stop. Wiza wydawana jest w ambasadzie Iranu w Warszawie.

Skąd nasze obawy. Iran jest odizolowani od globalnego, zachodniego świata. Jest państwem islamskim. Zalewają nas informacje o wojennej retoryce Iranu. Słynna jest irańska policja religijna, która dba o prowadzenie się kobiet. W Iranie hidżab jest obowiązkowym strojem (kwadratowa chusta, zakrywająca włosy, uszy i szyję). Kobiety muszą mieć zakryte ciało oprócz twarzy i dłoni. Policja religijna czuwa, czy ubranie Iranek jest odpowiednie. Słowem, czy odsłonięte kształty Iranek nie doprowadzą do ekstazy mężczyzn i nie wywołają społecznego zgorszenia na ulicach irańskich miast. Fakt, poznaliśmy jej smak, do mojej towarzyszki podróży na jednej ulic Teheranu rosły, dobrze zbudowany policjant i z uśmiechem, acz stanowczo poprosił o zakrycie włosów chustą, która w międzyczasie spadła jej z głowy, ukazując siedlisko szatana – włosy.

W miejscach publicznych kobiety noszą długie spodnie, lekki płaszczyk do kolan z długimi rękawami i hidżab. Dziewczynki zobowiązane są nosić hidżab już od dziewiątego roku życia. Choć teoretycznie obowiązuje czarny kolor stroju, na ulicach irańskich miast jest bardzo pstrokato. Im bardziej liberalna kobieta, tym bardziej odważne kolory strojów, w tym hidżabu.

Jednak Iran to kraj tylko potencjalnie zniewolony. Poczuć można to już podczas lotu. Iranki wchodzą na pokład samolotu uśmiechnięte, ubrane niczym kobiety zachodu. Podczas lotu wszystko się zmienia. Przebierają się w stroje obowiązujące na ulicach Iranu. Zakładają hidżab, al-amirę, czy chimar. Przestają się również uśmiechać, uśmiechy więdną im w gardłach, stają się poważne i dostojne, przybierają maskę, by nie wzbudzać podejrzeń religijnej policji. W końcu wracają do domu, do swojego kraju, gdzie są więźniami systemu.

Nie spotkałem się z kobietami latającymi do i z Teheranu by zakładały popularny w Iranie czador. Strój ten jest używany przez kobiety z środowisk konserwatywnych, których rodziny, mężowie nie godzą się na samodzielną podróż kobiet, czasem na jakąkolwiek samodzielność. Rzadkością jest spotkać Irankę ubraną w burkę, czy nikab z abają. Jedyne kobiety w Iranie, jakie udało mi się spotkać w burkach, to zamożne turystki z rejonu Zatoki Perskiej, podróżujące ze swoimi rodzinami, pod czujnym okiem mężów nie spuszczających swoich żon z oczu.

Reżim z ulic Iranu znika w domach. W irańskim domu panuje atmosfera swobody. Nikt nie myśli o stosowaniu się do zakazów. Bez odwiedzenia irańskiego domu nie ma szans na poczucie, jakim krajem jest Iran i jak otwartymi ludźmi są Irańczycy. Nie jest to trudne, gdyż niemal w każdej chwili istnieje szansa na nawiązanie znajomości. Czy to na ulicy, bo Irańczycy, Iranki są bardzo przyjaźni i oferują na niemal każdym kroku pomocni i w przypadku pytania o drogę zaprowadzą osobiście do celu naszej podróży. Warto jednak pamiętać, że to kraj muzułmański i choć Iranki są bardzo otwarte i pomocne, nie warto narażać ich na dyskomfort i wyciągać na przywitanie i pożegnanie ręki. Wystarczy w formie podziękowania dotknąć prawą dłonią serca. W mniejszych miejscowościach, mnie spotkało to na wyspie Hormoz niemal wciągnięto mnie do irańskiego domu. Właściciel domu okazał się nauczycielem i wielogodzinna rozmowa okazała się prawdziwym odkrywaniem regionu, irańskich zabytków nad Zatoką Perską.

Irańczycy bardzo często rodzinnie spędzają wolny czas w parkach, czy po prostu na trawnikach. Wówczas rozkładają na kocach, derkach jedzenie przygotowane w domu. Warto skorzystać z zaproszenia. Rozpoczyna się wówczas dyskusja i mamy szansę poznać prawdziwe oblicze Iranu. Jeśli dostaniemy zaproszenie do domu, warto nawet zrezygnować z powrotu do hotelu, gdzie są nasze rzeczy. W domu Irańczykom puszczają bowiem hamulce. Nie jest to ulica, gdzie każdy może spodziewać się irańskiej policji. Choć Irańczycy rozpoznają członków tej formacji niemal bez zarzutu, to jednak unikają wyrażania swoich uczuć i poglądów. Mawia się „diabeł nie śpi”, a towarzystwo białego wzbudza zainteresowanie i przyciąga niczym magnez innych Irańczyków, a nie wiadomo czy nie zakończy się to donosem.

Iranki są wykształcone, biorą prywatne lekcje języka. Znajomość angielskiego, jest więc u nich bardzo dobra. Oczywiście, nie dotyczy to wszystkich rodzin, ale tak jest i w Polsce, rolnik posiadający gospodarstwo pod Radomiem, nie będzie częstym pasażerem linii lotniczych. Iranki o siebie bardzo dbają. Versace, Prada, Emporio Armani – piękne, drogie torebki, kosmetyki, okulary przeciwsłoneczne, zegarki, modne ubrania. Iranki dbają też o swój wygląd, stąd tak popularne w Iranie operacje plastyczne nosa. To kompleks Iranek, maja piękne długie dłonie, ale też nosy. O ile z dłoni są dumne, to już z nosów niekoniecznie. Operacja plastyczna to nie tylko zabieg upiększający nosa, to prestiż, pokazanie całemu światu, mnie stać na to, jestem bogata i piękna.

Irańczycy, Iranki są tacy jak my, są społeczeństwem prokonsumpcyjnym, chcą ubierać się nowocześnie i modnie. Iranki są bardzo dumnymi kobietami, fakt dozwolona jest poligamia i to jej odmiana skrajnie upokarzająca kobiety – poligynia, czyli tylko mężczyzna może poślubić kilka kobiet – dokładnie w Iranie cztery. Osobiście nie spotkałem się ze złym traktowaniem kobiet. Irańczycy twierdzili, że na poligamie mogą sobie pozwolić tylko najzamożniejsi spośród nich. Jednak złe traktowanie kobiet występuje najczęściej w związkach najbogatszych, gdzie jest brak szacunku dla kobiet, gdzie kobieta traktowana jest, jako przedmiot, bądź wśród najbiedniejszych. Do tych domów nie udało mi się trafić. Zwykle trafiałem do klasy średniej, bądź nawet uboższych domów, ale gdzie stawiano na wykształcenie, gdzie pragnienie kontaktu, konwersacji, wymiany poglądów z białym, z turystą było bardzo duże.

W irańskim domu możemy jednak poczuć, jak bardzo nieakceptowany jest reżim irański. Irańczycy chcą wolności, chcąc wyrwać się z izolacji, narzuconej im przez rząd. W domu opowiadają o swoich planach, marzeniach, częstują alkoholem, który można kupić na czarnym rynku, alkohol jest właściwie wszędzie, bądź też co jest częstą praktyką, wyprodukować samemu. Samogon jest bardzo popularny w irańskich domach. Podobnie, jak pornografia. Irańczycy produkują filmy pornograficzne na swój własny wewnętrzny użytek.

Bez odwiedzenia irańskiego domu poznanie Iranu jest niemożliwe. Jedyna uwaga, jaka mi się nasuwa, to muszą uważać kawalerowie. Najlepiej od razu informować, że jest się żonatym, a na palcu mieć imitacje obrączki. Mnie spotkało dwanaście propozycji zmiany stanu cywilnego, w końcu znużony naginałem prawdę, by się od takiej dyskomfortowej sytuacji uwolnić. Spotkać to może każdego faceta, turystę, w każdym miejscu. Mnie przykładowo w ulicznym barze, gdzie piłem przepysznego shake’a owocowego i bezbarwnym wzrokiem patrzyłem na przechodzących chodnikiem. Jedna z młodych kobiet uśmiechnęła się do mnie, tylko odwzajemniłem uśmiech. I już problemy. Matka tej Iranki podeszła do mnie z zapytaniem, czy chcę jej córkę. Innym razem rodzina niemal siłą chciała mnie zaciągnąć do domu, po uzyskaniu odpowiedzi, żem stanu wolnego.

moja niedoszła małżonka jedna z 12…

Trzeba więc uważać. Wiem, że mój kolega musiał salwować się ucieczką przez okno z domu, do którego go zaproszono na noc. W końcu to kraj muzułmański, wystarczy, że znajdziesz się sam na sam z dziewczyną w jednym pokoju i już nie ma odwrotu. Wystarczy jednak na początku znajomości zaakcentować, że jest się żonatym, a żona została w kraju. Spokój od tego rodzaju sytuacji gwarantowany. Nie ma się co dziwić Irankom, chcą się wyrwać z tego zamkniętego, odizolowanego od świata kraju. Myślę, że to jedyna niebezpieczna sytuacja, jaka może spotkać w Iranie….no chyba, że się szuka wrażeń, ale w takim przypadku, nawet otwarta Tajlandia, jawi się jako niebezpieczny kraj.